Przeglądając teksty Salonu trafiłem na wpis pana L.enin-a pt. „Ruja na Roja”. Tekst taki sobie, wynika z niego kilka rzeczy. Po pierwsze Autor twierdzi, że film jest gniotem a po drugie raczy nas łzawą opowieścią o tym jak wojsko jest zmuszane do oglądania „Historii Roja” . Szczególnie serce mi krwawiło gdy czytałem o „poruczniku M” …. No normalnie się popłakałem. Straszny jego los… i to cierpienie dziecka….
Cóż „o gustach się nie dyskutuje” mawiali starożytni. Pozwolę sobie jednak nie zgodzić się z oceną filmu. Nie jest on arcydziełem kina historycznego. W porównaniu do „Wołynia” wypada blado, bardzo blado. Ale już gdy porównamy go do Wałęsy to jest o niebo lepszy. Gdybym miał stosować szkolną skalę ocen to powiedziałbym 3 z minusem. Reżyser kręcąc ten film popełnił podstawowy błąd. Chciał zbyt dużo . Zbyt dużo pokazać. Potem patrząc na materiał pociął go aby wcisnąć w ramy czasowe /chodzi o czas projekcji/. Takie odniosłem wrażenie. Przez co film szczególnie w pierwszej części jest nieczytelny. Nie bardzo wiadomo o co chodzi. Potem jest trochę lepiej. Mnie osobiście podobała się bezbarwna rola tytułowego bohatera . Choć może to brzmieć dziwnie. Normalny chłopak, nie żaden bohater, zaplątany w „walec historii” jeden z Kolumbów rocznik 20 z głową nabitą patriotyzmem staje do walki. Bo to nakazuje miłość ojczyzny, wierność, honor. On tak naprawdę chyba nie wie o jaką Polskę walczy. Walczy bo tak trzeba….. i moim zdaniem fajnie pokazany upadek tego człowieka, jego demoralizacja… bo wojny nie będzie, bo koledzy giną, bo ludzie chcą jakoś normalnie żyć. Jemu zaś pozostaje wybór ….. wybór rodzaju śmierci. Albo w ubeckiej katowni albo z bronią w ręku. Jest i alkoholizm i ….. hym… jakby to napisać aby nie było obscenicznie….. ta scena „łóżkowa” gdy strzela z pistoletu w trakcie. Film można i trzeba było zrobić lepiej. Ale powiedzieć gniot ? bez przesady. To jak nazwać film o Wałęsie ?
Do dalszej części nie chce mi się odnosić. Pan L.enin twierdzi, że film ledwie przekroczył 100 tys widzów dzięki przymusowi jaki Macierewicz zafundował wojskowym . Jest to bzdurą bo film w pierwszym tygodniu osiągną 160 tys. /gdzieś to czytałem /. Ja byłe chyba w trzecim tygodniu po premierze, w małym miasteczku gdzie był od tygodnia grany a sala był prawie w połowie pełna.
Jednak do napisania tej notki skłonił mnie dialog jaki z autorem odbyłem. Pozwolę sobie przytoczyć :
· @Autor
"do bandziorka Roja Dziemieszkiewicza," hym.... to już wracamy do Żołnierzy Przeklętych ???
i dziwić się Narodowcom, że chcą łomot kodziarzom spuścić gdy na pogrzebie Inki i Zagończyka ich widzom ?
JOZEF196215.11 20:22
Nie można mówić o powrocie, bo Przeklęci zawsze byli i tak też funkcjonują w pamięci większości. Do narodowców pretensji nie mam, bo oni wiedzą tyle ile przeczytają (niektórzy z trudem), a czytają niestety tylko to co sami na ścianach napiszą. Najczęściej "Chwała bochaterom" (pisownia oryginalna).
L.ENIN15.11 20:40
Tyle dialogu. Pierwszy raz w życiu udało mi się zgodzić prawie całkowicie z osobą o poglądach lewicowych. Nie chodzi mi o wpis. Chodzi mi o ten dialog.
Bo po pierwsze Ortografia.
Tak , ortografia polska jest trudna /szczególnie dla mnie który jestem tzw: „wojującym dyslektykiem”/. Jest trudna dla innych też . I może ona sprawić dużo, bardzo dużo „BULU” czyż nie ?
Po drugie pan L.enin napisał jasno, że to oddawanie czci przez pana M.Kijowskiego komuś kogo nazwiska nie pamięta /pan Kijowski/ to zwykła zmyła i prowokacja . Dla tego środowiska to Przeklęci i wcześniej i wtedy i teraz. Idą na pogrzeb aby sprowokować zadymę. By obrazić tych poległych. I tu się też z panem L.eninem też zgadzam.
Mierzi mnie gdy środowiska lewicowe mówią o patriotyzmie. Choć rozumiem, że wykłócają się o Biało czerwoną . Bo jeżeli Polską Flagę zawłaszczy prawa strona to co oni, bidoki w psią kupę wsadzać będą ???
